Filozofia sytych opanowała nasze umysły. Cała uśpiona Europa, w swej naiwności uwierzyła, że państwa zrozumiały, o jaką stawkę toczy się gra. Dzisiaj nikt nie podważa konieczności redukcji emisji gazów cieplarnianych, a w wielu miejscach na świecie dochodzi do przełomowych zmian w podejściu do ochrony klimatu, to częściowo efekt jakiegoś tam zrozumienia czasów. Jednak produktem cywilizacji Zachodu przestał być człowiek.
Dziś liczy się tylko podaż, popyt, stopa wzrostu, stopa zwrotu na kapitale…
Żyjemy w zglobalizowanym świecie.
Pytanie: czy i jakiego chcemy kapitalizmu?
Gdzie też istnieje jeszcze kapitalizm w definicji jaką zapamiętaliśmy z podręczników uniwersyteckich XX wieku?
Główną przyczyną degradacji społeczeństwa, środowiska i zmian klimatycznych jest obecny system ekonomiczny.
Ów system który wykrystalizował się w społeczeństwach Zachodu jakieś dwadzieścia, piętnaście lat temu jest niesprawiedliwy, nastawiony na maksymalizację zysków, a nie zrównoważony, długofalowy rozwój.
A przecież dobro człowieka powinno być ważniejsze od wysokiej stopy zysku lub zwrotu na kapitale?
Współczesny kapitalizm przypomina system, który całkowicie wymknął się spod kontroli. Prawdopodobnie ojcowie kapitalizmu przewracaliby się w grobie, gdyby wiedzieli, że sześćdziesięciu pięciu najbogatszych ludzi świata ma tyle, co biedna połowa ludzkości. Taki system umożliwia tym najbogatszym wykupienie całych państw.
Taki kapitalizm wypacza istotę demokracji. Demokracja miała służyć utrzymaniu równowagi między rządzącymi, a społeczeństwem. Dlatego wszyscy obywatele mają równe prawa wyborcze.
Niestety dzisiaj nawet w krajach demokratycznych politycy są kupieni i zakładnikami grupy kilku wpływowych ludzi biznesu. USA mienią się nazwą największej demokracji, a są li tylko częścią gry giełdowej, jaką i tak można kupić za pieniądze, zarobione na sprzedaży ropy, węgla, gazu, czy energii jądrowej.
Oficjalnie przynajmniej część członków Kongresu USA siedzi w kieszeni lobbystów i ich mocodawców. Od lat prezydent Obama próbuje ograniczyć rządowe dotacje do węgla, ropy i gazu, ale każde podejście zostaje utrącone w Kongresie. Ciekawe dlaczego?
Bo, jeśli USA naprawdę podchodzą poważnie do ochrony klimatu, powinny razem ze swymi sojusznikami całkowicie zrezygnować z paliw kopalnych.
Wszystko inne to działania pozorowane.
Ot, zwykła propaganda…
Dziś już na wszystko jest za późno. Zmiany klimatyczne będą kosztować życie dziesiątków milionów ludzi. Spowodują przymusowe przesiedlenia tychże milionów osób. Już doprowadzają do trwałego zniszczenia infrastruktury i zaopatrzenia w wodę pitną w wielu rejonach świata. Mimo to kraje wysoko uprzemysłowione przekonują, że nie zdołają przeprowadzić globalnej dekarbonizacji w ciągu najbliższych trzydziestu lat?
Potrzebowaliśmy zaledwie jednej dekady, by zamienić telefon komórkowy w komputer kieszonkowy, a potrzebujemy ponad trzydziestu lat na transformację energetyczną?
Czy takie stanowisko jest do zaakceptowania?
Oczywiście to niesprawiedliwe, że kraje uprzemysłowione mogły zbudować swoją potęgę gospodarczą w oparciu o tanią, brudną energię, a reszta świat dziś powiela ten schemat. Jednak tworzy się inicjatywy ekologiczne, ale zapomina się o pracy niewolników.
Chiny dziś produkują prawie wszystko, ale kraje Obozu Demokracji (Zachodu) zlecają produkcję w Chinach lub w Indiach i nie interesują się, ile z tego wytwarzane jest prze więźniów, przez dzieci, przez nisko opłacanych pół-niewolników?
Liczy się świat pozorów.
Warto, aby wyznający filozofię sytych Ludzie Zachodu przeanalizowali swoje zachowania konsumpcyjne i nauczyć się żyć w większej harmonii z naturą przy ograniczeniu niepohamowanego konsumpcjonizmu.
Warto zastanowić się nad źródłami szczęścia i zadowolenia.
Czy same dobra materialne nie są w stanie dać nam upragnionego spełnienia?
Czasy nasze zapomniały o człowieku.
Wielkie ideologie choć zbrodnicze, jak faszyzm lub komunizm, potrzebowały człowieka. Potrzebowały oprawcy, szturmowca, klakiera, niewolnika…
Człowiek był im potrzebny do realizowania swojej doktryny.
Dzisiejsze globalne doktryny nie potrzebują człowieka. Potrzebują stopy wzrostu, podaży, czy popytu. Za słupkami danych ekonomicznych, czy biznesowych schowała się chciwość. Przyczyną Wielkiej Rewolucji Francuskiej był fakt, że jeden procent społeczeństwa posiadał tyle co reszta społeczeństwa. Jeżeli nie potrafimy odwrócić tej zależności, to co nas czeka?
Jeśli nie zdążymy, gra dobiegnie końca.
© 2012 © Wszystkie prawa zastrzeżone © Oskar Miller